W naszej witrynie okiennej zagoscił Przaśnik - Czytelnik. Figurka tego legendarnego założyciela naszego miasta zachęca do czytania i odwiedzania biblioteki. Przaśnik obiecuje, że każdy, kto przestąpi próg naszej siedziby będzie sie świetnie bawił, zyska wiedzę i mądrość.
Posłuchajcie legendy o Przaśniku:
Bardzo dawno temu, na rozleglej równinie mazowieckiej, wśród przepastnej puszczy gdzie toczyła swe błękitne wody rzeka Węgierka, stał młyn.
Była to budowla wzniesiona z sosnowych bali, solidna, z wysokim dachem krytym strzechą, pełniąca również rolę spichlerza. Pracował tu i mieszkał poczciwy młynarz imieniem Przaśnik, razem z żoną i małym synkiem.
Wiedli oni życie skromne i szczęśliwe, mimo, że niedostatek zaglądał czasem do ich domostwa. Pewnego dnia, znudzony dworskim życiem książę Konrad I sprawujący rządy na Mazowszu, zapragnął wybrać się na polowanie w puszczańskie ostępy. Był to mężczyzna słusznego wzrostu, o szlachetnych, regularnych rysach, wyborny myśliwy który nie miał sobie równych.
Konrad wyruszył na czele drużyny, która dbała o jego wygodę i bezpieczeństwo.
W mazowieckich lasach nie brakowało zwierzyny, więc obiecywano sobie wyśmienitą zabawę. Przemierzając knieje przekomarzano się wesoło, kto też będzie mógł pochwalić się najokazalszą zdobyczą. Sfora psów myśliwskich szczekała zajadle, czyniąc zgiełk i zamieszanie.
Nagle, wśród gęstwiny pojawił się dorodny jeleń - Konrad zsunął się z wierzchowca aby podejść bliżej. Ostrożnie rozchylił gałęzie, lecz w chwilę potem jeleń zniknął w leśnej głuszy. Zaiskrzyło się książęce oko, myśliwy spiął konia ostrogą i ruszył w pogoń.
Mknął jak wicher, wkrótce też zostawił daleko w tyle towarzyszących mu rycerzy. Przyświecała mu tylko jedna myśl: musi ustrzelić to piękne zwierzę, by stało się cenną ozdobą jego zamku. Uciekający jeleń kluczył zręcznie wśród gęstwiny, starając się zmylić pościg. Ta gra o życie między człowiekiem a zwierzęciem trwała długo, gdyż jeleń okazał się godnym przeciwnikiem księcia. Wtem oczom Konrada ukazały się promienie słońca w ścianie lasu, ruszył więc co tchu w tę stronę.
Nagle zdumiony myśliwy znalazł się na rozleglej przestrzeni i ujrzał łąki nadrzeczne oraz młyn wodny. Uradował się wielce, gdyż po paru godzinach spędzonych w siodle trafił do ludzkiej siedziby.
Młynarz Przaśnik zauważył zbliżającego się przybysza, więc zaciekawiony wybiegł z izby wraz z rodziną. Książę Konrad I pozdrowił wszystkich, zapytał gdzie się znajduje, ale nie objaśnił kim jest. Ponieważ dzień chylił się ku zachodowi Przaśnik zaprosił serdecznie gościa, ofiarowując mu wieczerze i nocleg.
We wnętrzu izby panował półmrok. Gospodyni zajęła się przygotowaniem wieczerzy. Pod kuchennym okapem suszyły się pęki aromatycznych ziół i przypraw. Wkrótce chata wypełniła się smakowitym zapachem gorącej strawy.
Nieznajomy snuł barwne opowieści o dalekich stronach, ludziach i zwyczajach. Przysłuchiwał się młynarz tym ciekawym historiom, częstował i dokładał jadła.
Wczesnym świtem zaczęło się obracać młyńskie koło rozpoczynając kolejny pracowity dzień. Towarzyszył mu szum spadającej z łoskotem wody. Przaśnik i jego żona uwijali się wśród worków zboża i kamiennych żaren. Około południa, gdy słońce było już wysoko, zmęczeni wyszli z młyna, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Ujrzeli wtedy siedzącego na przyzbie gościa, który rozglądał się po okolicy. Wtem, od strony puszczy dał się słyszeć odgłos myśliwskich rogów i rżenie koni, a potem wyłoniła się grupa zbrojnych jeźdźców ze sfora ogarów. Była to książęca świta od wielu godzin poszukująca swego pana. Jakaż nastała więc radość, kiedy został odnaleziony.
Wielkie było zdziwienie młynarza, gdy dowiedział się, kogo podejmował pod swoim dachem. Zmartwił się tylko, że w bardzo skromny sposób przyjął tak znakomitą osobę. Książę, z wdzięczności za okazaną mu pomoc i opiekę, postanowił sorbicie wynagrodzić Przaśnika. Obdarował młynarza, nadając mu na własność okoliczne ziemie, które na pamiątkę nazwał Przasnyszem. Rodzina młynarza doczekała się licznego potomstwa i dzięki temu przez wieki, powstawał prastary gród nad Węgierką.
My z Bożej Laski Konrad Mazowiecki Książę Mazowsza i Kujaw z wdzięczności za okazaną gościnność nadajemy Tobie Przaśniku osadę nad rzeką Węgierka, którą odtąd zwać będą Przasnyszem.
Źródło: Legenda o Przaśniku. Ilustracje i tekst Iwona Ciesielska